piątek, 22 sierpnia 2014

Daulatabad - twierdza nie do zdobycia w sercu Indii


Położenie Daulatabadu i widok całego miasta z lotu ptaka
Niemalże w samym centrum Indii, w stanie Maharasztra, na północy wyżyny Dekan leżą ruiny potężnie obwarowanej twierdzy. Powiadano, że nie można jej zdobyć w tradycyjnym oblężeniu - by przejąć nad nią kontrolę należało uciec się do dyplomacji, dywersji lub różnych nieczystych sztuczek.  Początkowo to miejsce nazywano Devagiri (Deogiri), wzgórze bogów, później zostało przemianowane na Daulatabad, miasto bogactw.
Region wyżyny Dekan obejmuje tereny położone pomiędzy dwoma pasmami gór zwanych Ghatami schodzącymi ku sobie na południu i kończącymi się górami Nilgiri; tworzy to charakterystyczny kształt odwróconego trójkąta. Od północy Dekan ograniczają góry Windhja, tradycynie uznawane za granicę między Indiami północnymi (dolina Gangesu i przedgórze Himalajów) a południowymi (czyli właściwym Półwyspem Indyjskim). Wyżyna Dekan powstała w wyniku działalności wulkanicznej jakieś 60 milionów lat temu; pokrywa bazaltowa o prawie dwukilometrowej grubości była drążona przez rzeki, co doprowadziło do powstania głębokich dolin o stromych zboczach, zwanych Trapami Dekanu. Co większe doliny pełne są niewysokich wzgórz ostańcowych. Na jednym z takich 200 metrowych, niewysokich wzniesień postanowiono zbudować fort obronny.

Widok na wzgórze fortu od północy
Daulatabad do tej pory stanowi  dogodny węzeł komunikacyjny na trasie z Indii północnych wgłąb wyżyny Dekan, a swoją wagę strategiczną utracił dopiero na początku XX wieku w wyniku szybkiego rozwoju techniki wojskowej. Najstarsze znalezione w okolicy zabytki sugerują, że już w I wieku p.n.e. istniały w okolicy groty buddyjskie, podobne do tych w Elurze i Adźancie, jak i stałe osadnictwo w pobliżu wzgórza.
Pierwsze wzmianki o forcie pochodzą dopiero z XII wieku n.e. Od połowy IX wieku nad tymi regionami pieczę sprawował ród Seuna, wywodzący się najpewniej z północnych Indii; jego członkowie wierzyli, że są potomkami Jadawów, ludu często wspominanego w klasycznych indyjskich dziełach literackich (chociażby w Mahabharacie) i pochodzącego w prostej linii od władcy wzmiankownego w Rygwedzie. Ród Seuna był jednak przez długi okres czasu, aż do rządów Bhilliama V, tylko trybutariuszem silniejszych rodów . Bhiliama uniezależnił swoje włości od okolicznych potęg i w 1187 r. wzniósł fort na szczycie dobrze bronionego wzgórza, zwanego odtąd Devagiri. Przez następne 100 lat była to oficjalna stolica królestwa Seuna zwanego też, z powodu pochodzenia rodu, królestwem Jadawów. Ciekawym jest, że tradycyjne opowieści miejscowej ludności z XIX wieku przypisywały wzniesienie fortu w 1203 roku (czyli zaledwie 16 lat później niż rzeczywiście) bogatemu pasterzowi, który dzięki pomyślnemu losowi został wyniesiony do pozycji władcy. Po rządach Bhilliama V kolejne przekazy datowane są dopiero na Singhanę II; między okresami panowania obu władców jest około 8 letnia przerwa, o której właściwie nic nie wiadomo - możliwe, że pasterz z opowieści to wyidealizowany Singhana II, a sama historia wskazuje, że nie przejął on władzy jako bezpośredni potomek poprzednika.
Spokojne dni królestwa Jadawów minęły bezpowrotnie, kiedy pod koniec XIII wieku wyprawy wojenne Sułtanatu Delijskiego dotarły aż do Devagiri. Dynastia Khiji, pragnąc zyskać dostęp do wyżyny Dekanu, oblegała fortecę kilkakrotnie. Pierwsza inwazja datowana jest na 1294 rok, był to też pierwszy przypadek zdobycia Devagiri przez obce wojska. Choć ówczesny władca z dynastii Seuna utrzymał, na mocy traktatu, kontrolę nad swoim królestwem, to jego następcy nie mieli tyle szczęścia. Oblężenie tak z 1307 jak i to z 1318 skończyło się śmiercią króla zasiadającego wtedy na tronie Jadawów; Devagiri na stałe przeszło pod kontrolę Sułtanatu Delijskiego.
Dynastia Khiji, mimo potęgi na tyle znacznej, że pozwoliła na kilkukrotne odparcie inwazji mogolskich, została w 1320 zastąpiona przez dynastię Tughlaków; najwybitniejszy jej  przedstawiciel, Muhammad Tughlak, znany jest z przeniesienia w 1327 roku stolicy Sułtanatu Delijskiego do Devagiri, przemianowanego na jego rozkaz na Daulatabad. Przeprowadzka wiązała się między innymi z przymusowym przesiedleniem części mieszkańców Deli ponad tysiąc kilometrów na południe. Ponad połowa z przesiedleńców zmarła w trakcie podróży, a wielu z tych, co przeżyli, musiała radzić sobie w mieście nie przygotowanym na utrzymanie tak dużej liczby osób - brakowało wszystkiego, a zwłaszcza wody. Dodatkowo okazało się, że sam Sułtan nie może skutecznie kontrolować swojego wielkiego imperium, ciągle nękanego buntami, z tak niedogodnie położonej stolicy; wkrótce władca zarządził powrót dworu do Deli. Koszty dwukrotnej przeprowadzki na tyle mocno nadwyrężyły skarbiec państwa, że przez resztę panowania dynastii Tughlaków jej kolejni przywódcy musieli się borykać z ciągłym brakiem funduszy.
W 1345 roku Daulatabad został przejęty przez namiestnika i byłego dowódcę wojskowego Sułtanatu Delijskiego o afgańskim lub tureckim pochodzeniu; ustanowił on fortecę stolicą swojego państewka tylko na dwa lata - w 1347 roku przeniósł ją  ok. 600 km na południe do Gulbargi. Jego imiona i tytuły zmieniały się z czasem, ale ostatecznie został Ala ad-Din Bahmani'm, pierwszym władcą Sułtanatu Bahmanidów. Państwo to zapewniło regionowi około 150 lat spokoju; w 1499 roku rozpadło się na pięć różnych królestw a Daulatabad stał się własnością nizamów Ahmednagaru. W ciągu 135 lat swoich rządów nizamowie bardzo troszczyli się o te tereny m. in. zakładając w okolicy nowe miasta; wieś Khadki została rozbudowana i przekształcona w miasto o nazwie Fatehpura, stając się w 1607 roku stolicą sułtanatu Ahmednagaru.
Rządy nizamów nad Daulatabadem skończyły się w 1633 roku, kiedy fortecę zajęły wojska Szahdżahana - cesarza imperium Wielkich Mogołów, wnuka Akbara Wielkiego, znanego całemu światu ze wzniesienia Tadź Mahal. Nowo zajęte przez mogołów tereny Dekanu zostały powierzone w zarząd Aurangzebowi, trzeciemu z synów Szahdżahana; na swoją stolicę administracyjną obrał on Fatehpurę, wkrótce przemianowaną na Aurangabad. Dzięki rozsądnym, ale zdecydowanym rządom i częstym interwencjom (w tym podbojowi Ahmednagaru i zakończeniu rządów tamtejszych nizamów) Aurangzeb zyskał sobie poparcie mieszkańców regionu. Mimo przejęcia władzy w 1658 nad Imperium Mogołów nie zapomniał on o południu i dalej prowadził kampanie wojenne zajmując m.in. sutanaty Bidżapuru  i Golkondy oraz stale walcząc z rosnącymi w siłę Marathami. Przez cały ten okres Daulatabad był miejscem, gdzie Aurangzeb często przebywał, skrupulatnie planując swoje kolejne podboje.
Niestety, po śmierci Aurangzeba region ten ogarnął chaos. Daulatabad był kilkukrotnie podbijany przez Marathów lub ich sojuszników i odbijany przez kolejnych dowódców mogolskich. Dopiero w 1724 roku nizam Hajdarabadu przejął z rąk szybko słabnącego Imperium Mogołów stałą kontrolę nad Daulatabadem i okolicami. W tym samym roku założył on dynastię, której potomkowie utrzymali władzę nad fortecą aż do XX wieku, kiedy to w 1948 sułtanat Hajdarabadu został włączony do nowo powstającej Republiki Indii. Tym samym skończył się okres 761 lat, w czasie którego Devagiri, czy też Daulatabad, pełnił rolę miasta fortowego i rozpoczął okres, kiedy stał się on cennym, choć zrujnowanym zabytkiem, docenianym przez znających historię turystów.
Plan Daulatabadu
Plan Daulatabadu jest wyjątkowy z kilku powodów. Po pierwsze jest to rzadkie połączenie fortu położonego na wzgórzu, wykorzystującego naturalny spadek terenu w celach obronnych, z umocnieniami wzniesionymi na płaskim terenie. Po drugie, od środkowego, podwójnego pasu murów z fosą (zwanego Mahakot) do samego szczytu fortu wiedzie tylko jedna droga.
Plac przed drugą bramą Mahakot
Wieża obserwacyjna barbakanu Mahakot






 Forma  Forma  Forma  Forma
 Forma  Forma  Forma  Forma  Forma  Forma  Forma  Forma
Do Daulatabadu wjeżdża się przez bramy częściowo zrujnowanego muru zewnętrznego (Amberkot), w którego granicach znajduje się współczesne miasto. Właściwe zwiedzanie zaczynia się dopiero od krętego systemu czterech bram Mahakot. Mury te są stosunkowo niskie, ale wzniesione tak, aby możliwe było jak najpełniejsze pokrycie ogniem z dział i muszkietów (a we wcześniejszych czasach także z łuków) przejścia między bramami; dla przeciwników szturmujących umocnienia w innym niż brama miejscu największą przeszkodą była głęboka fosa, kiedyś stale zaopatrzona w wodę.
Duże, żelazne kolce widoczne na pierwszej bramie Mahakot

 Jednym z poważniejszych zagrożeń, jakie musieli odpierać obrońcy twierdzy, były ataki ciężko opancerzonych słoni. Zwierzę to jest zdolne przesunąć przedmioty o wadze powyżej tony, a rozpędzone nawet kilkukrotnie większe;  siła słonia była często wykorzystywana do taranowania umocnień, a zwłaszcza bram. W celu zniechęcenia zwierzęcia do szarży wrota pokrywano szeregami ostrych kolców.
Działa o lżejszym kalibrze używane na murach twierdzy
Szahdżahan znany był ze swojej słabości do masowo produkowanych dział i indyjskich koni;  w Daulatabadzie można zobaczyć mnóstwo armat i moździerzy, od bardzo lekkich, na obrotowych podstawach po ogromne, wielotonowe działa oblężnicze oraz ruiny stajni ciągnących się wzdłuż drogi od pierwszej bramy Mahakot po ostatnią Kalakot. Wnęki stajenne na placu przed drugą bramą Mahakot zostały zaadaptowane na miejsce wystawowe dla pokaźnej kolekcji dział znalezionych na terenie Daulatabadu.
Widok z ostatniej bramy Mahakot na główną drogę twierdzy
Ćand Minar
Tuż po przejściu ostatniej bramy Mahakot naszym oczom ukazuje się wąska droga kierująca się w stronę wewnętrznej linii murów i górująca nad tą częścią fortu Ćand Minar, Wieża Zwycięstwa. Ta trzydziestometrowa, czterokondygnacyjna budowla została wzniesiona na rozkaz  Ala-ud-Dina (Ahmed Szach II) z dynastii Bahmanidów w 1445; u jej podstawy znajduje się mały, do tej pory działający meczet. Ćand Minar miała symbolizować zajęcie Daulatabadu i zwycięstwo nad lokalnym władcą, starającym się uniezależnić od sułtanatu Bahmanidów.
Wieżę zbudowano w prostym, ale wyrafinowanym perskim stylu. Kamienną konstrukcję pokryto rzędami kolorowych kafelków zdobionych skomplikowanymi, geometrycznymi wzorami. Niestety, większość kafelków odpadła w ciągu prawie 600 lat istnienia monumentu, ale do tej pory zachowało się ich na tyle dużo, aby turysta mógł sobie wyobrazić piękno Ćand Minar w pierwszych latach jej istnienia. Wieża była wykorzystywana jako minaret dla małego meczetu poniżej (z jej szczytu imam nawoływał  do modlitwy) i  jako punkt obserwacyjny.
Na terenach Dekanu pora sucha trwa bardzo długo, w tym czasie wysychają potoki i studnie. Dlatego tak ważna, wręcz krytyczna dla przetrwania i obronności twierdzy była możliwość zaopatrzenia Daulatabadu przez cały rok w wodę dzięki czterem bardzo głębokim studniom (dwoma w obrębie murów Mahakot). W okresie deszczowym nadmiar wody  spływał do tzw. słoniowego zbiornika - ogromnego basenu o głębokości 6,61 metra i wymiarach 47,85 na 46,75 metra. Cały system dystrybucji wody powstał (lub został odnowiony/rozbudowany) na polecenie Malika Ambara, "pierwszego ministra" nizama Ahmadnagaru.
Hathi Haud - słoniowy zbiornik, w tle Świątynia Bharat Mata i wzgórze fortecy

























Dziedziniec świątyni Shri Bharat Mata



























Boginii Bharat Mata

Na zachód od słoniowego zbiornika położona jest świątynia Shri Bharat Mata. Oryginalnie była ona wzniesiona przez któregoś z królów dynastii Jadawów na cześć niezidentyfikowanego boga hinduskiego, została jednak przerobiona na meczet w 1318 roku na rozkaz wizytującego fortecę sułtana Deli; dobudowano wtedy do niej duży plac otoczony z czterech stron kolumnadami. Meczet działał z przerwami do 1948 roku. Po zajęciu przez Republikę Indii sułtanatu Hajderabadu  i inkorporowaniu jego ziem w nowo powstające państwo meczet przerobiono na świątynię Bharat Mata - personifikacji "matki" Indii. Kult tej boginii jest uznawany za najmłodszy z kultów ogólnoindyjskich, jego losy wiążą się mocno z ruchami nacjonalistycznymi w Indiach, dążącymi do uzyskania niepodległości. Pierwsza świątynia ku czci Bharat Mata powstała dopiero w 1936 roku; została ona otwarta przez Mahatmę Gandhiego. Bogini, ubrana w tradycyjne sari, przedstawiana jest jako kobieta z jedną do czterech par rąk, w których trzyma albo flagę, albo przedmioty będące symbolami różnych hinduskich bogów; tło przedstawienia  stanowi zwykle biała lub błękitna ściana symbolizująca niebo. Czasami przy bogini występuje lew, symbol Indii.





Zewnętrzna brama Kalakot
 Forma  Forma  Forma  Forma
 Forma  Forma  Forma  Forma  Forma  Forma  Forma  Forma

Wewnętrzne, także podwójne, mury Kalakot skrywają dwa zachowane do dziś pałace, stanowisko jednego z trzech głównych dział Daulatabadu oraz jedyny most prowadzący przez fosę, przechodzący następnie w ciemny tunel.
Ćini Mahal
Pierwszym mijanym pałacem jest tzw. Ćini Mahal, pałac chiński (czasami zwany też pałacem porcelanowym). Nazwa jego wzięła się stąd, że był on zdobiony chińskimi glazurowanymi, niebieskimi  i białymi płytkami terakotowymi.  Dziś ślady płytek można jeszcze zobaczyć na przedniej fasadzie, ponad bramą pałacu.
Pałac Nizam Szaha
Pałac ten zasłynął w okresie panowania Wielkich Mogołów jako luksusowe więzienie dla obalonych przez cesarzy władców. Po zajęciu Bidżaburu przez wojska Aurangzeba Ćini Mahal posłużył jako miejsce zesłania zdetronizowanego  Sikandara Adila Szaha. Wkrótce dołączył do niego Abul Hasan Kutb Szah, ostatni władca Golkondy, miasta będącego synonimem
bogactwa.
Drugim, położonym nieco wyżej pałacem jest rezydencja wzniesiona przez jednego z nizamów Ahmednagaru. Lepiej zachowany niż Ćini Mahal, służył naprzemiennie jako dom dla namiestników fortu, albo jako pałac dla wizytujących twierdzę  władców kolejnych państw rządzących Daulatabadem. W ostatnich latach był on często zamknięty dla zwiedzających z powodu prowadzonych tu intensywnych prac konserwatorskich.
Działo Mendha (Kila Śikan)

 Forma  Forma  Forma  Forma
 Forma  Forma  Forma  Forma  

 Forma  Forma  Forma  Forma
 Forma  Forma  Forma  Forma  

W pobliżu pałacu Nizam Szaha znajduje się przysadzista, okrągła wieża, na szczycie której leży działo Mendha Tope; nazwa pochodzi od zwieńczenia w kształcie głowy barana. Okazyjnie zwano je także Kila Śikan, łamaczem fortu. Dzięki mechanizmowi na środku wieży było to działo obrotowe, z możliwością rażenia celów w każdym kierunku. Dookoła wylotu umieszczono cytat z Koranu, co nie dziwi, gdyż zostało ono odlane na polecenie Aurangzeba, będącego bardzo żarliwym muzułmaninem.
Fosa wokół wzgórza
Przejście wykute w skale na szczyt wzgórza


 Forma  Forma  For
 Forma  Forma  Forma  Forma
 Forma  Forma  Forma
 Forma  Forma  Forma  Forma
 Forma  Forma  Forma  Forma  Forma  Forma  Forma  Forma
  Forma  Forma  Forma  Forma  Form
 Forma  Forma  Forma  Forma
 Forma  Forma  Forma  Forma  Forma  Forma  Forma  Forma
a
ma  Forma
 Forma  Forma  Forma  Forma
 Forma  Forma  Forma  Forma  Forma  Forma  Forma  Forma
rma
Stoki wzniesienia zostały ścięte ogromnym kosztem najprawdopodobniej jeszcze za dynastii Jadawów; wspinaczka po pionowych, gładkich, bazaltowych zboczach była niemożliwa, a wykonanie podkopu w litym kamieniu zajęłoby dekady. Na wzgórze fortu można się było dostać tylko i wyłącznie przechodząc po jednym z dwóch mostów rozpiętych nad fosą okalającą wzgórze. Jedyny  dostępny dla zwiedzających pochodzi z czasów współczesnych - dawniej na jego miejscu znajdował się most wykonany ze skór, który można było w razie niebezpieczeństwa dosłownie zwinąć. Drugi, kamienny most, mógł zostać w każdej chwili zalany dzięki systemowi śluz regulujących poziom wody w fosie; z czasów Wielkich Mogołów pochodzą opowieści o krokodylach, które rzekomo w niej pływały.
Mosty prowadzą do dolnego fortu strzegącego jedynego wejścia na górę - pozbawionego okien tunelu wykutego w skale na polecenie Jadawów. Budowniczowie tunelu, wykorzystując  panujący w nim mrok, stworzyli wiele fałszywych przejść, kończących się różnego rodzaju pułapkami; dla pozbawionego źródła światła najeźdźcy przeprawa ta mogła skończyć się szybką śmiercią. Dziś tunel jest zamieszkany przez dużą liczbę nietoperzy i  tylko one stanowią jakiekolwiek zagrożenie; bardzo drażniąca, nieprzyjemna jest woń ich odchodów .
Widok na dolny fort i współczesny most, dalej wieża z działem i Ćini Mahal
Widok na wzgórze od strony wyjścia z tunelu
Świątynia Ganeszy
Prace rekonstrukcyjne na wzgórzu fortu

ma  Forma
 Forma  Forma  Forma  Forma  Forma
Choć niegdyś wzgórze było szczelnie zabudowane różnego typu budynkami, od magazynów i koszar po wieże z ogromnymi działami, to oczy współczesnego turysty zobaczą jedynie pozostałości fundamentów  i ruiny, które dopiero niedawno zaczęto rekonstruować. Pod koniec XVIII wieku  wzgórze właściwie nie było już używane; zaniedbywane, stało się tanim źródłem budulca dla mieszkańców miasta i pobliskich wiosek. Prace rekonstrukcyjne powoli posuwają się do przodu, choć niestety są zakrojone na znacznie mniejszą skalę niż w miejscach częściej odwiedzanych przez turystów.
Po 1948 roku wzniesiono na zboczu niewielką świątynię Ganeszy, będącą popularnym miejscem modlitw hindusów mieszkających w Daulatabadzie.
Jedyną zachowaną w całości budowlą z wcześniejszych czasów jest Baradari, typ pawilonu z dwunastoma łukami, służącymi albo jako wejście do budynku, albo jako okna. Została ona wzniesiona, wraz ze zbiornikiem na wodę, na polecenie Szah Dżahana po zdobyciu przez niego Daulatabadu. Spod łuków Baradari rozciąga się świetny, panoramiczny widok na miasto poniżej; to najpewniej włąśnie tu Aurangzeb planował podbój Bidżapuru i Golkondy. Powyżej Baradari, na samym szczycie wzgórza, znajdowały się budynki wojskowe, jednak do naszych czasów zachowały się tylko stanowiska dwóch dział: mniejszego Kala Pahad (czerwone wzgórze) i większego Durga (od imienia wojowniczej bogini z panteonu hinduistycznego, której imię znaczy po prostu niezwyciężona/niedostępna). Poniżej stanowisk artyleryjskich znajduje się wejście do groty medytacyjnej, gdzie za czasów nizamów Ahmednagaru medytował i nauczał Shri Janardan Swami, hinduistyczny mistyk a zarazem dowódca fortu.
Baradari z czasów Wielkich Mogołów
Widok ze środka Baradari na znajdujące się na szczycie wzgórza ruiny.
Na terenie Daulatabadu znajduje się jeszcze wiele innych zabytków (w tym budynek muzeum), jednak, ku mojemu rozczarowaniu, część z nich nie jest dostępna dla zwiedzających w trakcie pory suchej, kiedy prowadzone są prace konserwatorskie. W moim wypadku największym problemem okazała się jednak niewielka ilość czasu, jaką przeznaczyłem na odwiedzenie fortu - w swojej naiwności założyłem, że uda mi się wszystko zobaczyć w trakcie zaledwie dwóch godzin, nie spodziewałem się, że całe założenie zajmuje tak rozległy teren. Dlatego też namawiam wszystkich udających się w te strony, by na zwiedzanie Daulatabadu wykroili więcej czasu niż ja oraz, w miarę możliwości, uczynili to podczas pory deszczowej, kiedy wszystko działa a okolica jest zielona. Przy okazji warto wspomnieć, że zainteresowani wejściem na sam szczyt powinni zaopatrzyć się w jakieś dobre źródło światła - tunel wykuty w skale może nie jest już pełen pułapek, ale nierówne schody co roku zbierają żniwo wśród turystów.
Widok na miasto ze wzgórza fortu
Choć legendy o niedostępności fortecy wydają się wyolbrzymione, to Daulatabad był i tak twierdzą niezwykle trudną do zdobycia, wielokrotnie obleganą przez coraz to inne królestwo, sułtanat czy imperium. Dzięki swojemu położeniu, niemalże u "wrót" Dekanu,  miejsce to było stale w centrum wydarzeń kształtujących historię Indii. Według mnie Daulatabad jest obowiązkowym punktem na trasie przez Maharasztrę.

Dziękuję bardzo za lekturę drugiego wpisu na moim blogu; mam nadzieję, że się podobał :) Zachęcam do wyrażania własnych opinii i zadawania pytań ;)









czwartek, 7 sierpnia 2014

Nahr al Kalb - na skrzyżowaniu historii

Turyści podróżując po Libanie zwykle w pośpiechu pokonują trasę z Bejrutu do Byblos, omijając miejsce może nie aż tak fotogeniczne jak Byblos, niemniej jednak kluczowe dla zrozumienia historii całego regionu Syropalestyny. U ujścia rzeki Nahr al Kalb (po polsku rzeka Psa), na stokach wzgórz schodzących ku jej południowemu brzegowi, znajduje się unikatowe stanowisko archeologiczne. Nie są to ani ruiny miasta, ani grobowce znanych królów - wzdłuż tej rzeki od czasów faraona Ramzesa II władcy kolejnych imperiów kazali wykuwać reliefy oraz inskrypcje upamiętniające ich panowanie na tym terenie; ostatnie dwie upamiętniają uzyskanie niepodległości przez Liban w 1946 roku  i wycofanie wojsk izraelskich z południa kraju w 2000. W skład kompleksu zabytków wchodzą 22 inskrypcje z towarzyszącymi im często przedstawieniami reliefowymi, jeden wolno stojący monument i baza pod pomnik (zwana piedestałem psa; nie wiadomo jednak, z którego roku pochodzi). Miejsce to położone jest w chrześcijańskiej części Libanu - na wzgórzu, nad inskrypcjami położony jest klasztor Św. Józefa, natomiast po drugiej stronie rzeki widać monumentalny pomnik Jezusa Chrystusa.

Jak napisałem wcześniej, pierwszym władcą, który rozpoczął tradycję wykonywania inskrypcji na wzgórzach okalających ujście Nahr al Kalb, był Ramzes II. Dla egipskich faraonów kontrolowanie terenów współczesnego Izraela i Libanu było sprawą priorytetową - był to właściwie jedyny, nie licząc Nubii, kierunek, skąd mogli przybyć potencjalni najeźdźcy chcący podbić Egipt. Z tego też powodu co potężniejsi z władców starali się zabezpieczyć swój kraj tworząc na terenie Syropalestyny sieć zależnych państewek płacących daniny Egiptowi i zaopatrujących egipskie garnizony w niezbędny prowiant. XIX dynastia, do której należał Ramzes II, odziedziczyła po poprzednikach mocno osłabione państwo, którego azjatyckie lenna uniezależniły się od panowania Egipskiego; co więcej, w Anatolii rosło w siłę imperium Hetyckie, które też było zainteresowane panowaniem nad wschodnim wybrzeżem Morza Śródziemnego, powoli wypychając z północnej Syrii królestwo Mitanni. Ojciec Ramzesa II, Seti I, przynajmniej raz poprowadził swoją armię ku Azji, jednak to dopiero na barki Ramzesa II spadł ciężar odbudowy Egipskiego imperium w Syropalestynie. 4 lata po objęciu rządów, w 1275 roku p.n.e., Ramzes II zorganizował swoją pierwszą ekspedycję wojskową, której ostatecznym celem było królestwo Amurru - z tych czasów też pochodzi pierwszy relief z Nahr al Kalb.
Dolina Nahr al Kalb umożliwia łatwą komunikację między wybrzeżem Morza Śródziemnego a wnętrzem Libanu - żyzną doliną Bekaa. Co więcej, wzgórza przy ujściu rzeki schodzą stromo do morza, co ułatwia kontrolę nad wąskim szlakiem ciągnącym się wzdłuż wybrzeża. Armie Ramzesa II musiały przechodzić przez to miejsce przynajmniej trzy razy, na pewno w 1275 roku p.n.e., a później w 1269 roku p.n.e.. Egipskie panowanie nad tymi terenami nie było jeszcze w pełni pewne - dopiero co zostało odnowione, a już na północy zagrażały nowo powstałemu porządkowi wojska Hetyckie - Ramzes II musiał zatem podkreślić, że rządy faraonów w regionie nie kończą się wraz z powrotem wojsk egipskich do ojczyzny. Pierwsza inskrypcja miała najpewniej na celu, utwierdzić wszystkich podróżujących wzdłuż wybrzeża lub do doliny Bekaa w przekonaniu, że są na terenach kontrolowanych przez Egipt. Po "patowej" bitwie pod Kadesz rola propagandy królewskiej wzrosła niebotycznie, starając się pewnie zrównoważyć niepowodzenia na polu bitwy, co chociażby widać po reliefach w Karnaku, Ramzesseum i Abu Simbel, przypisujących zwycięstwo Ramzesowi II. Jego kolejne dwie inskrypcje w Nahr al Kalb miały podobny cel co pierwsza - upamiętnienie władcy i podkreślenie jego panowania. Ostatecznie zmagania między Egiptem a Hetytami zakończyły się w 1258 roku p.n.e. podpisaniem przez Ramzesa II i Hattusilisa III pierwszego znanego historykom traktatu pokojowego. Granica wpływów obu państw została wyznaczona na linii nieco poniżej współczesnego Trypolisu -  co prawda Egipt nie odzyskał wszystkich terenów, które poprzednia dynastia kontrolowała u szczytu swojej potęgi, ale z drugiej strony miał teraz możliwość pokojowego ugruntowania swojego panowania w południowej Syropalestynie.

Po nastaniu nowej, XX dynastii, wpływ faraonów na sytuację w Syropalestynie malał aż do całkowitej utraty kontroli nad tym regionem; egipskie rządy stały się tylko i wyłącznie wspomnieniem. Nie trzeba było jednak długo czekać na powstanie kolejnego imperium zainteresowanego przejęciem kontroli nad coraz bogatszymi fenickimi miastami, jak i pokrytymi cedrowymi lasami górami Libanu. Rozwijające się od końca X wieku imperium Asyryjskie wysyłało swoje armie coraz częściej w głąb Syropalestyny, podbijając kolejne królestwa i wymuszając daniny od lokalnych władców. Władcy asyryjscy poszli jednak dalej niż ich poprzednicy i  zaczęli na stałe włączać poszczególne państewka w swój system administracyjny; lokalne dynastie były zastępowane lojalnymi Asyrii urzędnikami.
Choć władcy Asyrii kazali wykuć w Nahr al Kalb pięć reliefów , tylko jeden z nich, powstały na polecenie Asarhaddona, pozostał czytelny, . Uważany za jednego z najpotężniejszych asyryjskich władców, Asarhaddon dokonał w 671 roku p.n.e. podboju Dolnego Egiptu. Powód do wojny dał faraon Taharka, który namawiał państwa fenickie do buntów przeciwko asyryjskim rządom. Po wygranej armia asyryjska wracała najpewniej właśnie przez Nahr al Kalb, gdzie władca nakazał wykuć relief upamiętniający jego zwycięstwo nad Egiptem, a przy okazji nad zbuntowanymi fenickimi miastami, na wprost jednego z reliefów Ramzesa II. Powód powstania reliefu wyjaśnia zatem same jego położenie - miał wskazywać, że dni panowania egipskiego już dawno minęły a Asyria ma wszelkie prawa do władania tymi obszarami.
Jak na ironię, niedługo trzeba było czekać na ostateczny upadek Asyrii, której największe miasto, Niniwa, padło w 612 roku p.n.e. pod naporem sprzymierzonych wojsk babilońskich, medyjskich i scytyjskich. Pierwszy władca Imperium Nowobabilońskiego, Nabopolassar, systematycznie włączał resztki państwowości asyryjskiej pod panowanie babilońskie, jednak terenami znajdującymi się poza Mezopotamią zajął się dopiero jego syn, Nabuchodonozor II. Od 605 r. do swojej śmierci w 562 r. p.n.e. prowadził on kampanie wojenne przeciwko niezależnym państwom w Syropalestynie i wspierającym je faraonom egipskim. Jego działania doprowadziły m.in. do sławnego oblężenia Jerozolimy i, po jej upadku, uprowadzenia jej ludności w znaną ze Starego Testamentu niewolę babilońską. Także Nabuchodonozor II pozostawił w Nahr al-Kalb pamiątkę w postaci dwujęzycznej inskrypcji, w języku staro- i nowobabilońskim. Niestety, przetrwał z niej jedynie niewielki fragment; podobne inskrypcje, chwalące tak jego zdobycze terytorialne, jak i zakrojoną na szeroką skalę działalność budowlaną, powstały również w innych dolinach, m.in. w Wadi Charibne (czsami błędnie pisanymi jako Wadi Brissa). Wyjątkowe jest położenie  tej inskrypcji - wykuto ją tuż przy rzece, na jej północnym brzegu a nie w pobliżu starszych, egipskich i asyryjskich . Według badaczy, było to mądre posunięcie bo, choć inne też były widoczne nawet z daleka, to w tym wypadku nie trzeba było zbaczać z trasy, aby ją dokładniej obejrzeć.

 Po włączeniu terenów Imperium Nowobabilońskiego do rosnącego Imperium Perskiego nastał trwający niemalże dwieście lat okres pokoju . Miasta-państwa fenickie cieszyły się stosunkowo dużą autonomią, a Egipt przez większość tego czasu znajdował się pod panowaniem perskim. Sytuacja się zmieniła po podboju Persji przez Aleksandra Wielkiego. Wojny diadochów ustaliły granicę między Egiptem Ptolemeuszy na południu a Imperium Seleucydów na północy na linii współczesnego Tyru i Damaszku. Granica ta przetrwała do 271 roku p.n.e., do pierwszej z serii sześciu wojen między tymi dwoma potężnymi państwami świata Hellenistycznego; ostatecznie wraz z końcem szóstej wojny w 168 roku p.n.e. zwycięstwo odnieśli Seleucydzi. Zagarnęli oni wszystkie tereny aż do granicy z Egiptem, jednak niepokoje na nowo podbitych ziemiach dały początek powstaniom, m.in. sławnemu powstaniu Machabeuszy, o którym można przeczytać w Starym Testamencie. Z tego okresu pochodzi jedna inskrypcja, niestety niemożliwa do odczytania. Tradycyjnie jest ona przypisywana Antiochowi III i datowana mniej, więcej na koniec V wojny syryjskiej (195 r. p.n.e.). 
Tereny wokół Nahr al Kalb zostały włączone w granice Imperium Rzymskiego w 63 r. p.n.e., co dało początek kolejnemu okresowi spokoju i prosperity, w czasie którego powstało wiele zakrojonych na szeroką skalę projektów. Droga biegnąca wzdłuż wybrzeża była rozbudowywana tak na polecenie cesarza Karakalli na początku III wieku n.e., jak i w IV wieku n.e. na rozkaz gubernatora Prokulusa; na pamiątkę tych decyzji wykuto na zboczach po inskrypcji.




W znacznie późniejszych czasach, w XIV wieku, sułtan Mamelucki Barkuk nakazał wznieść most nad rzeką i umieścić w pobliżu inskrypcję upamiętniającą jego polecenie. Kolejny zabytek pochodzi dopiero z XIX wieku - jest to inskrypcja wykonana pod koniec trwającej rok interwencji wojsk Napoleona III w Libanie. Tarcia między muzułmańską społecznością Druzów a chrześcijańskimi Maronitami przerodziły się wiosną 1860 roku w otwartą wojnę między muzułmanami a chrześcijanami zamieszkującymi tereny Libanu i Syrii, która doprowadziła do masowych mordów chrześcijan. Władze Imperium Otomańskiego nie potrafiły zaradzić sytuacji, a ta stawała się z dnia na dzień coraz gorsza. Napoleon III, mimo początkowych obiekcji Wielkiej Brytanii, zorganizował ekspedycję wojskową, która obsadziła górskie tereny separując od siebie obydwie społeczności i doprowadziła do zaprzestania walk. W wyniku działań dyplomatycznych pieczę nad całym regionem przejął chrześcijański namiestnik działający z nadania Sułtana Otomańskiego. Na pamiątkę tej krótkiej i skutecznej interwencji powstała inskrypcja kommemoratywna; niestety, wykuto ją w miejscu jednej z dawnej inskrypcji Ramzesa II, skutecznie ją niszcząc.
Imperium Otomańskie odcisnęło swoje piętno na Nahr al Kalb dopiero w 1908, poprzez wzniesienie mostu i wykonanie na nim inskrypcji upamiętniającej jego budowę. Choć w tym samym roku przywrócono konstytucję z 1876 roku i parlament imperium znowu zaczął działać, to upadek Otomańskich rządów był już tylko kwestią czasu. W 1916 wybuchła rewolucja arabska, której szybko rosnące w siłę oddziały skierowały swe kroki na północ, ku Damaszkowi. W 1918 roku Armie Brytyjska i Francuska zajęły  Bejrut i Trypolis; od razu wydano rozkaz wykonania w Nahr al Kalb upamiętniającej to inskrypcji. Ostatecznie w październiku tego samego roku wszystkie trzy armie zajęły kolejno Damaszek, Homs i Aleppo; w tym przypadku również powstała w Nahr al Kalb stosowna inskrypcja, jednak musiała ona zostać po pewnym czasie poprawiona, gdyż jej oryginalna treść nie zawierała wzmianki o francuskim wkładzie w całą wojnę.






















Choć Wielka Brytania i Francja podczas wojny obiecywały Arabom utworzenie królestwa Syrii, obejmującego wszystkie tereny Syropalestyny, to  po 1918 roku nie zamierzały się z tych obietnic wywiązać. Oba kraje miały już dawno opracowany własny plan podziału Bliskiego Wschodu zwany umową Sykes - Picot; ustalał on strefy wpływów po zakończeniu walk w regionie. Brytyjczycy zajęli więc Palestynę, a Francja libańskie wybrzeże; królestwo Syrii kontrolowało jedynie Bliskowschodni interior. Sytuacja ta nie spodobała się Arabom, którzy, w wyniku fiaska rozmów pokojowych i ciągłego ignorowania ich próśb przez inne kraje,  ogłosili w 1920 roku niepodległość Syrii "w jej naturalnych granicach", a później zaczęli zbierać armię, oczekując na zbrojny konflikt. Francuzi wnet wysłali swoje oddziały do Libanu; od razu po lądowaniu ruszyły one  w kierunku Damaszku i po zwycięstwie nad oddziałami arabskimi w bitwie pod Maysalun  wkroczyły do syryjskiej stolicy. Na pamiątkę tych wydarzeń postanowiono wyrzeźbić w Nahr al Kalb pięknie dekorowaną inskrypcję. W tym samym roku powstał na polecenie generała Gouraud'a tzw. Wielki Liban, terytorium mandatowe Francji, bezpośredni "przodek" współczesnego Libanu; sześć lat później przekształcił się on w Republikę Libańską z własną konstytucją. Z tych czasów pochodzi też pomnik Francuskiego Garnizonu w Bejrucie, który na początku stał w tym mieście, ostatecznie jednak został przeniesiony do Nahr al Kalb.
 











Wraz z klęską Francji i powstaniem Państwa Vichy w 1940 roku tereny mandatowe na Bliskim Wschodzie  były de facto kontrolowane przez państwa osi. W 1941 roku rząd Vichy udzielił Niemcom pozwolenia na korzystanie z lotnisk bliskowschodnich, co zmusiło Wielką Brytanię do zbrojnej odpowiedzi - w tym samym roku australijskie oddziały zajęły Ad-Damur, podczas gdy brytyjskie, australijskie, indyjskie i "wolnych francuzów" zajęły Damaszek. Wojska australijskie, które obozowały niedaleko Nahr al Kalb, uczestniczyły w budowie mostu kolejowego przez rzekę i wykonały inskrypcję upamiętniającą zwycięstwa z 1941 roku ( archiwa australijskie obfitują w tony fotografii zrobionych przez australijskich żołnierzy w tym czasie, łącznie z uwiecznionym samym procesem wykuwania inskrypcji). 
Libańskie władze wybrane podczas wyborów w 1943 roku sprzeciwiły się francuskim ingerencjom w politykę swojego kraju. Choć początkowo spotkało się to z represjami ze strony Francji, to pod naporem opinii międzynarodowej musiała ona uznać niepodległość Libanu i zgodziła się na wycofanie swoich wojsk po zakończeniu wojny. W 1946 ostatni żołnierze francuscy opuścili terytorium Libanu - pierwszy raz w historii region ten stał się w pełni suwerennym państwem. To doniosłe wydarzenie musiało zostać uwiecznione na inskrypcji w Nahr al Kalb. Jest ona przyozdobiona przedstawieniem cedru libańskiego, symbolu tego kraju.
Historia Republiki Libańskiej składa się tak z okresów stabilności i prosperity, jak niepokojów, powstań, wojen i obcych inwazji. Najbardziej niszczycielską i krwawą była wojna domowa, która miała miejsce w latach 1975 - 1990. Była ona wynikiem rosnących tarć między chrześcijanami a Organizacją Wyzwolenia Palestyny, wspieraną przez lewicowe organizacje Druzyjskie i bojówki muzułmańskie. Wojsko wysłane przez Syrię w celu stłumienia rozruchów nie potrafiło sobie poradzić z zaistniałą sytuacją; oddziały OWP zaczęły ostrzeliwać placówki izraelskie, co doprowadziło do inwazji izraelskiej w 1982 roku. Wojna przywiodła wkrótce  kwitnący niegdyś kraj do ruiny; w wyniku bombardowania centrum Bejrutu zmieniło się w gruzy. Mimo zawarcia pokoju w 1990 roku, oddziały izraelskie wycofały się z południowego Libanu dopiero w 2000 roku. Również w tym przypadku w Nahr al Kalb wykonano pamiątkową tablicę z  odpowiednią inskrypcją, w sąsiedztwie tej z 1946 roku.


Choć Nahr al Kalb było badane przez wielu naukowców już od końca XIX wieku, to niewiele zrobiono, aby zabezpieczyć inskrypcje przed dalszym niszczeniem; dopiero na początku XXI wieku, przy okazji budowy autostrady, stanowisko zostało przygotowane do zwiedzania - wykonano schody i ścieżki dla zwiedzających oraz wzmocniono gdzieniegdzie betonowe nawisy, chroniące inskrypcje przed deszczem. W 2005 wpisano Nahr al Kalb na listę zabytków światowego dziedzictwa UNESCO, niedługo po tym nastąpiło oficjalne otwarcie stanowiska, które poprowadził ówczesny minister kultury Tarek Mitri.
Inskrypcje w Nahr al Kalb przez tysiąclecia były wystawione na działanie słonego, wilgotnego wiatru i sezonowych, ulewnych deszczy; w ostatnim wieku doszło do tego zanieczyszczenie powietrza, wyrzucanie gdzie popadnie śmieci i wandalizm. Mimo, że miejsce jest wpisane do rejestru UNESCO, to do tej pory nie jest chronione przez choćby jednego strażnika; zdarzają się tu niestety kradzieże i włamania do zaparkowanych samochodów (czego autor był świadkiem) a przynajmniej jeden z reliefów trzeba było czyścić z wulgarnych graffiti. Ogólna sytuacja zabytków w Libanie nigdy nie była dobra - dużo z nich jest pozostawionych samym sobie, są skazane na powolne niszczenie w wyniku działań tak natury, jak i człowieka. Od czasu objęcia urzędu ministra kultury przez Gaby'ego Layoun'a  miało miejsce wiele skandali związanych z celowym niszczeniem nowo odkrytych zabytków przez inwestorów - m.in. wyburzenie bramy rzymskiej w Bejrucie pomimo opinii ekspertów o wyjątkowości tego zabytku; na jej miejscu powstał hotel i centrum handlowe.
Zaniedbanie stanowiska Nahr al Kalb w ostatnich latach jest także wynikiem niewielkiej liczby turystów  i braku odpowiedniego zaplecza, w tym aktualnej, rzetelnej informacji turystycznej. Większość turystów w Libanie to Arabowie i Francuzi odwiedzający Bejrut dla jego bogatego nocnego życia , coraz mniej zaś przejeżdża tu fascynatów historii - większość z nich zresztą zwiedza Liban na własną rękę, niejako na ślepo szukając ciekawych miejsc.
Mimo, że Nahr al Kalb jest zaniedbane i może nie dość spektakularne (fotogeniczne), to uważam za moralny wręcz obowiązek odwiedzenie tego miejsca przez każdego szanującego się turystę. W Nahr al Kalb jak na dłoni można prześledzić długą i trudną historię Libanu; jest to jedyne takie miejsce na świecie, kronika na świeżym powietrzu, gdzie na skałach przez ponad 3200 lat powolnie zapisywano, upamiętniano najważniejsze wydarzenia z dziejów tego regionu. Jedno zdjęcie z Nahr al Kalb pozwala na opowiedzenie historii dłuższej i ciekawszej niż seria fotek zrobionych w jakimkolwiek innym miejscu.

Jeszcze raz zachęcam do odwiedzenia Nahr al Kalb i dziękuję bardzo za przeczytanie mojego pierwszego wpisu na blogu :)